ROJE I ICH ZBIERANIAE
Zbieranie rójek - szanse i zagrożenia
;">
Ciężko tu będzie przedstawić wady i zalety zbierania rójek z drzew, jest dużo zwolenników jak i opozycjonistów. Raczej wyrazimy nasze stanowisko poparte zaletami i popieraniem zbierania rójek przez jednego z naszych Honorowych Forumowiczów i Mistrza Pszczelarskiego, kol. Adama.
Zacznę od tego, że pszczoły zawsze będą się roić, tego nie da się im całkowicie wytłumić z genów. Faktem jest, że tylko zdrowe pszczoły wydają rój, tylko zdrowe, silne rodziny potrafią i się roją. Chore rodziny nie są w stanie się roić. Więc odpada nam jakiekolwiek zagrożenie ze strony przenoszenia chorób. Są niestety zatwardziali pszczelarze, którzy nie zdejmą wiszącego, obcego roju, nawet jakby im nad oknem wisiał. Rojące się pszczoły nie przenoszą przetrwalników znanych i najpopularniejszych chorób, np. zgnilec złośliwy. A dlaczego? A dlatego, że zgnilec czy kiślica to choroby czerwiu, nie pszczół, choruje i zainfekowany jest tylko czerw, a nie dorosłe osobniki. Owszem w każdym ulu jest trochę bakterii zgnilca ale nie jest to stan, w którym opanowałyby cały rój, aby czerw popadł w chorobę musiałby zostać porządnie wychłodzony, uszkodzony, matka byłaby chora czy zawirusowana (jak w przypadku choroby woreczkowej czy grzybicy wapiennej). Rojące się pszczoły przenoszą tylko warrozę i to też nie zawsze, mogą mieć i przynieść ze sobą kilka osobników Varroa, dlatego świeże rójki można odymić Apiwarolem póki nie ma czerwiu czy polać Beevitalem po obsadzeniu w ulu. Mogą przenosić jakieś pasożyty, np. Acarapidose (świdraczek pszczeli), ale to bardzo rzadkie przypadki. Tak więc ryzyko chorób nam odpada, raz, że roją się tylko zdrowe pszczoły, a dwa, że pszczoły nie chorują na najgroźniejsze choroby tylko ich larwy. Pszczoły muszą się roić, jest to dla nich wskazane i zdrowe. Zachodzi zmienność genetyczna w terenie. Rójki mają bardzo dużą siłę napędową do odbudowy gniazda, świetnie i szybko odbudowują plastry. Mają na pewno w genach skłonność do rójki, ale można przecież temu zapobiegać. W dzisiejszych czasach powinniśmy przyjmować i ratować pszczoły, które nam przyleciały, trzeba im pomóc i dać szansę, każda pszczoła jest bardzo cenna dzisiaj. Trzeba je namnażać i przyjmować, może należy przekształcić takie powiedzenia jak "Gość w dom, Bóg w dom" na pszczołę, czy "błogosławiony dom gdzie myszy i szczury są" na "pszczoły są". Powtarzam, nie ma ryzyka na zebranie rójki obcej, przenoszą tylko ew. warrozę, tylko zdrowe pszczoły się roją. Ciężko nam jakoś przytoczyć ujemne strony zbierania takich pszczół, jeśli wychwycimy gdzieś w internecie czy nam się coś przypomni to dodamy. Może wadą jest ogólny schemat nastroju rojowego, który jest utrwalony w genach. Pszczoły będą w okresie nastroju rojowego leniwe, sparaliżują prace w pasiece i produkcję, ale to można przecież wymienić matkę w rójce na mniej rojliwą. Każdy pszczelarz ma obowiązek dania szansy rozwoju świeżej rójce, sami zobaczycie, że będziecie zaskoczeni ich siłą. Niektórzy specjalnie szykuję puste ule, wkładają ramki i te rójki jak jest pasiekaw pobliżu rzeczywiście przylatują, czasem łatwiej czy trudniej.
Osobnym zagadnieniem są tajemnicze rójki jesienią, które rójkami nie są. O co więc chodzi? Czasami zdarzają się przyloty rodzin w sierpniu, wrześniu, a nawet październiku. Są to roje z matkami, które uciekły od złego hodowcy, które je zaniedbał najogólniej pisząc. Rodziny, które są silnie porażone warrozą, uciskają je pasożyty, a druga wersja to możliwy głód. Pszczoły często uciekają z głodu, rzadziej pod wpływem innego czynnika jak np. dokuczający gryzoń w ulu czy np. smród. Postępowanie z takim głodniakiem czy chorym rojem opisane jest w Poradach. Trzeba szybko zaaplikować leki, dostawić plastrów z pokarmem bądź dokarmić. Grozi śmierć głodowa takim pszczołom. Po wyleczeniu o ile się uda i zbiciu roztoczy Varroa wskazane jest łączenie takiej rodziny. Tutaj jest się czego obawiać, gdyż do pasieki prócz warrozy dochodzą z całą pewnością wirusy, rodzina staje się łatwym łupem do wyrabowania przez inne pszczoły w pasiece, a więc otwiera się droga do zakażenia całej pasieki. Przy takiej późno przyleciałej rójce wskazany jest antybiotyczny oprysk Rapicidem albo Virkonem.
Jeśli chodzi o normalne wiosenno-letnie rójki to tak jak napisaliśmy - nie ma ryzyka, powinniśmy dzisiaj zbierać takie pszczoły, w końcu to zdrowy, silny rój i jakby nie patrzeć - darmowy do wzięcia. Łatwo w ten sposób zdobyć czy uzupełnić pasiekę pszczół, bez wydatków na nowe rodziny pszczele.
Zacznę od tego, że pszczoły zawsze będą się roić, tego nie da się im całkowicie wytłumić z genów. Faktem jest, że tylko zdrowe pszczoły wydają rój, tylko zdrowe, silne rodziny potrafią i się roją. Chore rodziny nie są w stanie się roić. Więc odpada nam jakiekolwiek zagrożenie ze strony przenoszenia chorób. Są niestety zatwardziali pszczelarze, którzy nie zdejmą wiszącego, obcego roju, nawet jakby im nad oknem wisiał. Rojące się pszczoły nie przenoszą przetrwalników znanych i najpopularniejszych chorób, np. zgnilec złośliwy. A dlaczego? A dlatego, że zgnilec czy kiślica to choroby czerwiu, nie pszczół, choruje i zainfekowany jest tylko czerw, a nie dorosłe osobniki. Owszem w każdym ulu jest trochę bakterii zgnilca ale nie jest to stan, w którym opanowałyby cały rój, aby czerw popadł w chorobę musiałby zostać porządnie wychłodzony, uszkodzony, matka byłaby chora czy zawirusowana (jak w przypadku choroby woreczkowej czy grzybicy wapiennej). Rojące się pszczoły przenoszą tylko warrozę i to też nie zawsze, mogą mieć i przynieść ze sobą kilka osobników Varroa, dlatego świeże rójki można odymić Apiwarolem póki nie ma czerwiu czy polać Beevitalem po obsadzeniu w ulu. Mogą przenosić jakieś pasożyty, np. Acarapidose (świdraczek pszczeli), ale to bardzo rzadkie przypadki. Tak więc ryzyko chorób nam odpada, raz, że roją się tylko zdrowe pszczoły, a dwa, że pszczoły nie chorują na najgroźniejsze choroby tylko ich larwy. Pszczoły muszą się roić, jest to dla nich wskazane i zdrowe. Zachodzi zmienność genetyczna w terenie. Rójki mają bardzo dużą siłę napędową do odbudowy gniazda, świetnie i szybko odbudowują plastry. Mają na pewno w genach skłonność do rójki, ale można przecież temu zapobiegać. W dzisiejszych czasach powinniśmy przyjmować i ratować pszczoły, które nam przyleciały, trzeba im pomóc i dać szansę, każda pszczoła jest bardzo cenna dzisiaj. Trzeba je namnażać i przyjmować, może należy przekształcić takie powiedzenia jak "Gość w dom, Bóg w dom" na pszczołę, czy "błogosławiony dom gdzie myszy i szczury są" na "pszczoły są". Powtarzam, nie ma ryzyka na zebranie rójki obcej, przenoszą tylko ew. warrozę, tylko zdrowe pszczoły się roją. Ciężko nam jakoś przytoczyć ujemne strony zbierania takich pszczół, jeśli wychwycimy gdzieś w internecie czy nam się coś przypomni to dodamy. Może wadą jest ogólny schemat nastroju rojowego, który jest utrwalony w genach. Pszczoły będą w okresie nastroju rojowego leniwe, sparaliżują prace w pasiece i produkcję, ale to można przecież wymienić matkę w rójce na mniej rojliwą. Każdy pszczelarz ma obowiązek dania szansy rozwoju świeżej rójce, sami zobaczycie, że będziecie zaskoczeni ich siłą. Niektórzy specjalnie szykuję puste ule, wkładają ramki i te rójki jak jest pasiekaw pobliżu rzeczywiście przylatują, czasem łatwiej czy trudniej.
Osobnym zagadnieniem są tajemnicze rójki jesienią, które rójkami nie są. O co więc chodzi? Czasami zdarzają się przyloty rodzin w sierpniu, wrześniu, a nawet październiku. Są to roje z matkami, które uciekły od złego hodowcy, które je zaniedbał najogólniej pisząc. Rodziny, które są silnie porażone warrozą, uciskają je pasożyty, a druga wersja to możliwy głód. Pszczoły często uciekają z głodu, rzadziej pod wpływem innego czynnika jak np. dokuczający gryzoń w ulu czy np. smród. Postępowanie z takim głodniakiem czy chorym rojem opisane jest w Poradach. Trzeba szybko zaaplikować leki, dostawić plastrów z pokarmem bądź dokarmić. Grozi śmierć głodowa takim pszczołom. Po wyleczeniu o ile się uda i zbiciu roztoczy Varroa wskazane jest łączenie takiej rodziny. Tutaj jest się czego obawiać, gdyż do pasieki prócz warrozy dochodzą z całą pewnością wirusy, rodzina staje się łatwym łupem do wyrabowania przez inne pszczoły w pasiece, a więc otwiera się droga do zakażenia całej pasieki. Przy takiej późno przyleciałej rójce wskazany jest antybiotyczny oprysk Rapicidem albo Virkonem.
Jeśli chodzi o normalne wiosenno-letnie rójki to tak jak napisaliśmy - nie ma ryzyka, powinniśmy dzisiaj zbierać takie pszczoły, w końcu to zdrowy, silny rój i jakby nie patrzeć - darmowy do wzięcia. Łatwo w ten sposób zdobyć czy uzupełnić pasiekę pszczół, bez wydatków na nowe rodziny pszczele.